Zamów artykuł sponsorowany: 

Polska chce wykorzystywać Odrę jako drogę wodną

Polska rzeka Odra pełni wiele funkcji. Wkrótce ma zostać także wykorzystana jaka droga wodna. O takich właśnie planach poinformował premier Mateusz Morawiecki. Rozbudowa rzeki cały czas budzi kontrowersje, nie brakuje przeciwników i zwolenników. Według premiera Morawieckiego Odra stanowi ekologiczny środek transportu. Celem jest udrożnienie szlaku z północy na południe i odwrotnie.

Spór o Odrą trwa

W krajach zachodnich widać wyraźnie optymalne wykorzystanie dróg wodnych do eksportu. Pojawił się wobec tego pomysł wykorzystania Odry do udrożnienia szlaku morskiego. Do Sądu Administracyjnego trafiła skarga dotycząca rozbudowy Odry ze względu na to, że planowane inwestycje nie biorą pod uwagę aktualnego stanu ekologicznego rzeki. Było wiele protestów przeciwko budowie po stronie niemieckich i polskich organizacji ekologicznych.

Z poszanowaniem orzeczenia wydanego Sąd Administracyjny nadal szuka się rozwiązań pozwalających na wykorzystanie drogi wodnej. Premier Mateusz Morawiecki cały czas podkreśla, że transport wodny sam w sobie jest ekologiczny. Na chwilę obecną spór o Odrę nadal nie został rozwiązany. Toczą się dyskusje z komisem Europejską odnośnie wykorzystania Odry jako drogi wodnej. Pomimo oddalenia zażalenia Wód Polskich i Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska o wstrzymanie prac regulacyjnych na Odrze sytuacja wciąż pozostaje napięta.

Optymalne rozwiązanie dla Odry, czyli jakie?

Władze stwierdziły, że wdrożenie przewidzianego wcześniej planu jest przeciwdziałaniem wypłycaniu się rzeki i niepogłębiania jej. Prace regulacyjne służą do zapobiegania zmieniania koryta Odry, zapewnienia swobodnego przepływu. Przekłada się to również na lepsze zabezpieczenie przeciwpowodziowe. Wszystko zaplanowano zgodnie z wytycznymi, który zostały zawarte w decyzji środowiskowej. Ingerencja w Odrę ma być jak najmniej inwazyjna. Zostanie podjętych szereg dodatkowych działań, aby prace regulacyjne na rzece miały na nią jak najmniej negatywny wpływ.

Warto też od razu podkreślić, że wszystko jest przeprowadzane zgodnie z prawem. Na chwilę obecną inwestycja została ukończona już w 96%. Zaprzestanie kontynuowania prac przyczyniłoby się do powstania ogromnych strat liczonych w miliardach złotych. Zamknięcie kopalni Turów byłoby jednoznaczne z mocnym spowolnieniem rozwoju Pomorza Zachodniego. Warto też słusznie zauważyć, że po niemieckiej stronie Odry protestów dotyczących ukończenia inwestycji nie było.

640 480 Wiadomość